Niekończąca się telenowela z firmą CD Projekt

Historia związana z Polskim gigantem branży rozrywkowej nadaje się na film lub serial. Kto wie, być może, kiedy poznamy już finał tej historii, to ktoś napisze scenariusz na podstawie ostatnich wydarzeń. Na razie wszystko wygląda jak niekończąca się telenowela. To historia ubóstwianego giganta, który upadł, a następnie został tak skopany, że po trochu zaczyna już wzbudzać żal. A wszystko to jest związane z kilkoma nierozważnymi decyzjami kilku osób. Przewidywanie, co jeszcze może się stać, żeby zaszkodzić firmie to jak wirtualna ruletka online – zwrotów akcji było już tak dużo, że zdarzyć się może dosłownie wszystko.

Pierwszy epizod – euforia związana z premierą gry Cyberpunk 2077

Po ogromnym sukcesie gry Wiedźmin 3: Dziki Gon i dwóch wielkich dodatków, nastroje przed premierą nowej gry CD Projektu były bardzo optymistyczne. Twórcy dodatkowo zatrudnili genialnych marketingowców, którzy tak bardzo nadmuchali bańkę z oczekiwaniami, że wszyscy eksperci twierdzili, że tego po prostu nie da się spełnić. Nastroje wokół produkcji rosły nieprzerwanie do czasu premiery, a akcje firmy w trzy lata podrożały z około 50 zł do około 440 (w szczytowym momencie). Najciekawszą informacją będzie, że w tym czasie firma nie wydała żadnej większej gry. Owszem, pojawiały się mniejsze propozycje, jak Gwint, ale to nie one odpowiadały za rosnącą wartość firmy. Wszystko napędzał nieustannie sprzedający się Wiedźmin 3 oraz przede wszystkim zbliżająca się premiera Cyberpunk 2077.

Nastrojów nie pogrzebało nawet trzykrotne przekładanie premiery, które stało się nawet memem w Internecie. Sam Elon Musk żartował sobie z CD Projektu na Twitterze. Twórcy jednak przedstawiali wersję, że chcą odpowiednio dopracować grę, żeby spełniła oczekiwania wszystkich fanów. Biorąc pod uwagę jakość wykonania Wiedźmina 3 i jego dodatków, nic nie wskazywało, żeby im nie wierzyć. Ostatecznie firma wydała oświadczenie, że gra w końcu została ukończona oraz że dacie premiery już nic nie grozi.

Drugi epizod – zachwyt, premiera i skandal

Premiera okazała się ogromnym sukcesem. Najpierw pojawiły się recenzje gry, które wyrażały głównie zachwyt nad jakością gry. Pojawiały się wzmianki o niedoróbkach, ale przy produkcji na taką skalę, uniknięcie ich jest praktycznie niemożliwe, więc nikt się tym nie przejmował. Kolejne patche wszystko miały naprawić. CD Projekt pochwalił się, że złożono 8 milionów przedpremierowych zamówień, co automatycznie zwróciło koszty produkcji Cyberpunka. Wszystko szło, jak należy do czasu, aż odbiorcy otrzymali swoją kopię gry i zaczęli swoją przygodę w Night City.

W Internecie zaczęły pojawiać się głosy znacząco odbiegające od tego, co mówiły recenzje niezależnych firm. Gra miała być brzydka i niegrywalna na konsolach starszej generacji. Użytkownicy komputerów nie mieli aż tyle powodów do narzekań, ale gra znacząco odbiegała jakością od standardów, do jakich zdążyli się przyzwyczaić. Skupiono się przede wszystkim na konsolach nowej generacji, najwyraźniej zapominając o tym, że jest ich wielokrotnie mniej niż starszych wersji. W efekcie tego miliony graczy PlayStation 4 oraz Xbox One otrzymało produkt, który w ogóle nie powinien trafić do sprzedaży. Już od pierwszych chwil po uruchomieniu, pojawiały się błędy uniemożliwiające grę, a nie nadążające z ładowaniem się tekstury sprawiały, że oprawa wizualna miejscami wyglądała jak sprzed dekady.

Wybuchł jeden z największych skandali w sektorze gier wideo, a notowania CD Projektu na giełdzie spadły o kilkadziesiąt procent. Wydawać by się mogło, że gorzej już być nie może. A jednak…

Trzeci epizod – wycofanie ze sprzedaży i pozew zbiorowy

Twórcy Cyberpunka rzucili się do łatania gry. Produkcja nadal cieszyła się sporym zainteresowaniem i wielu graczom było jej po prostu żal. Sama gra została genialnie zaprojektowana i napisana. Gdyby zarząd nie naciskał na jak najszybszą premierę, Cyberpunk 2077 miał potencjał zostać jedną z najlepszych gier wszech czasów. Kiedy Wiedźmin 3 po premierze zbierał wszystkie możliwe nagrody, Cyberpunk leżał i błagał o litość.

Największym ciosem dla producenta okazała się decyzja firmy Sony o wycofaniu produkcji ze swojego sklepu, co wcześniej przy grze o takiej skali jeszcze się nie zdarzyło. To był prawdziwy cios i ogromna rysa na nieposzlakowanej opinii, uwielbionej firmie z Polski. Pomimo kilku szybkich łatek, Sony nie planuje rychłego powrotu Cyberpunka i wydaje się, że firma czeka na całkowite naprawienie gry.

Tymczasem akcje firmy spadły do tego stopnia, że inwestorzy zaczęli rozważać pozew zbiorowy przeciwko zarządowi CD Projektu, jakoby wprowadzali ich w błąd, twierdząc, że gra jest kompletna. Dwie amerykańskie kancelarie prawnicze zebrały grupy niezadowolonych inwestorów i złożyło pozew, ale jak na razie nie wiadomo co z tego wyniknie. Zarząd może dogadać się z inwestorami lub wejdzie na drogę sądową, co może poskutkować wielomilionowymi odszkodowaniami.

Czwarty epizod – włamanie hakerów

Kiedy wszystko już się uspokoiło i wydawać by się mogło, że sytuacja po trochu będzie wracać do normy, nastąpiło kolejne trzęsienie ziemi, które może się okazać największym ze wszystkich. 9 lutego 2021 roku CD Projekt RED ogłosił, że padł ofiarą ataku hakerów, którzy wykradli dane pracowników firmy, a także kody źródłowe do Gwinta, Wiedźmina 3 oraz Cyberpunka 2077. Hakerzy dali firmie 48 godzin na negocjacje, po czym mają udostępnić dane osobom z zewnątrz. CD Projekt od razu przyjął, że nie będzie negocjował z oprawcami, co poskutkowało udostępnieniem kodu Gwinta.

Hakerzy zorganizowali aukcję na jednym z rosyjskich forów, gdzie cena wywoławcza to milion dolarów, a w przypadku kogoś, kto chce kupić od razu – 7 milionów dolarów. 12 lutego poinformowano, że kody źródłowe zostały sprzedane poza aukcją. Jak na razie trudno określić, jaki to będzie miało skutek. Coś, nad czym firma pracowała przez ostatnią dekadę, zostało po prostu przejęte i sprzedane. Rzeczywista wartość tych materiałów może być o wiele wyższa. Mówi się nawet, że konkurencja po prostu chce osłabić CD Projekt, żeby go przejąć.

Epilog tej historii nie jest jeszcze znany, ale można przypuszczać, że w najbliższym czasie może wydarzyć się jeszcze sporo… Do pełnego załatania Cyberpunka 2077 jeszcze trochę zostało.